Wstęp:
Spis Treści: (naciśnij, by przenieść się)
Warunki transportu pociągiem z Gdańska są wyśmienite. Bezpośredni TLK do Żmigrodu! Na miesiąc przed wyruszeniem w te strony zrobiłem dokładny research tego co tu się dzieje.
Ostatecznie po obejrzeniu filmu na YT, który czyta Krystyna Czubówna poczułem ogromną potrzebę zobaczenia tych stron, które lektorka tak zachwalała w materiale filmowym. Może go podlinkuję dla Was, gdybyście chcieli jak ja poznać to miejsce.
Warunki transportu pociągiem z Gdańska są wyśmienite. Bezpośredni TLK do Żmigrodu! Na miesiąc przed wyruszeniem w te strony zrobiłem dokładny research tego co tu się dzieje.
Ostatecznie po obejrzeniu filmu na YT, który czyta Krystyna Czubówna poczułem ogromną potrzebę zobaczenia tych stron, które lektorka tak zachwalała w materiale filmowym. Może go podlinkuję dla Was, gdybyście chcieli jak ja poznać to miejsce.
Analiza wycieczki
Czas wycieczki | Dwa dni | |
Dzień | I | II |
Dystans: | 62 km | 60 km |
Czas trwania wycieczki | 5 godzin | 5 godzin |
Poziom trudności: | Dziecinnie prosta | |
Typ nawierzchni: | 90% asfalt, ubite ścieżki | |
Całkowita droga w górę: | 50 metrów | 80 metrów |
Preferowany typ roweru: | Każdy | |
Lokalizacja | Województwo Dolnośląskie | |
Początek wyprawy | Żmigród | Nowy Zamek |
Mapa wycieczki:
Zaczynamy wycieczkę!
Właśnie wysiadłem na dworcu PKP w Żmigrodzie. Dojazd z Gdańska był bezpośredni. Jest godzina 10.00.
Zaczynając zwiedzanie Doliny Baryczy, na samym początku rowerowej ścieżki mieszczą się ruiny zamku, które warto zwiedzić.
Ruiny Pałacu Hatzfeldów
Ten barokowy zamek pochodzi z XVII wieku. W środku znajduje się restauracja, która zwabia tutejszych turystów zimnymi napojami i dobrym jedzeniem.

Ruiny Pałacu Hatzfeldów

Ruiny Pałacu Hatzfeldów

Baszta
Na terenie zamku znajduje się przepiękny ogród. Znajdują się tu ławeczki, altany, mały staw z fontanną oraz pomnik przyrody. Idealne miejsce na odpoczynek.

Staw w parku przy Pałacu Hatzfeldów
Zwiedziłem to miejsce i ruszyłem dalej asfaltówką w kierunku Milicza.
Trasa dawnej kolejki wąskotorowej
Zacząłem jazdę bardzo dobrą drogą rowerową. Powoli zbliżałem się do stawów. Pojawiła się pierwsza czatownia, na którą wszedłem i użyłem lornetki do obserwacji ptaków.

Czatownia do obserwacji ptaków

Czatownia do obserwacji ptaków
Stawy są tak wielkie, że gdybym nie badał wcześniej tego miejsca pomyliłbym je po prostu z jeziorami.

Stawy w Dolinie Baryczy
Podmokłe tereny, które leżą przy szosie bujnie obfitują w zieleń. Świetnie jest zejść na chwilę z roweru i tu pospacerować. Jednak trzeba uważać, by nie wdepnąć w bagno ;-)


Przyroda żyje swoimi prawami. Dobrze jest jej nie przeszkadzać, by zachować równowagę.

Przemierzając tę krainę trafić można na ciekawe konstrukcje, jak ten słoń wykonany ze śmieci. Wcześniej widziałem też ogromnego metalowego komara.

Słoń zrobiony z metalowych odpadów

Słoń zrobiony z metalowych odpadów
W końcu dojechałem do miejscowości Milicz. Małe, piękne i czyste miasteczko.
Przy wjeździe do miasto mieści się atrakcyjny pałac.
Pałac Maltzanów
Wybudowany w XVIII wieku pałac przez Karola Maltzana. Robi wrażenie. Dzisiaj to siedziba technikum leśnego. Przy pałacu mieści się piękny park, który warto obejść. Przy obiekcie mieści się sztuczny kanał wodny.

Front Pałacu Maltzanów

Wejście do Pałacu Maltzanów
Bardzo urokliwe miejsce. Duży pałac cieszy oko. Pełno tu zieleni. Zatrzymałem się tu na odpoczynek. Zwiedziłem uroczy park, po który przechadzają się ludzie. Miejsce jest zadbane.

Tuż przy pałacu Maltzanów mieszczą się ruiny średniowiecznego zamku.
Ruiny zamku w Miliczu
Zamek z XIII. Teraz już tylko w formie ruin. Wejście na ich teren jest zabronione. Obiekt otoczony jest siatką. Dobrze było chociaż popatrzeć na ruiny. Robią wrażenie.

Ruiny zamku w Miliczu

Ruiny zamku w Miliczu
Koniec dzisiejszej wycieczki wiedzie przez groblę, która przecina na pół jezioro Słoneczne Górne.
Ten spokojny odcinek daje możliwość przyjrzeć się setkom gniazdujących ptaków na małych wysepkach na jeziorze.

Stawy milickie

Stawy milickie
Kolejny raz sięgnąłem po lornetkę, by móc podziwiać ptaki w ich naturalnym środowisku. Rozpoznałem na jednej z wysp czaple, a na drugiej kormorany.
Zrobiło się późno, a ja zbliżałem się do pola namiotowego, gdzie miałem spędzić dzisiejszą noc.

Pole namiotowe

Pole namiotowe
Po rozbiciu namiotu dowiedziałem się od tutejszego mieszkańca, że nieopodal znajduje się Karczma ,,U Bartka", w której można zjeść przepyszną rybę z tutejszych stawów.
Ruszyłem więc zjeść kolację. Oj, warto było. Prócz przepysznego smażonego karpia, delektowałem się zupą rybną. Będąc w tych stronach koniecznie odwiedźcie tą lub inną karczmę. Na pewno będziecie zadowolenia, a Wasze kubki smakowe ukontentowane!

Smażony karp ,,U Bartka"

Smażony karp ,,U Bartka"
Po sytej kolacji wróciłem do namiotu. Gdy szedłem spać, to właściwie było mi ciepło. Ubrany na cebulę w rowerowych ubraniach byłem gotowy na chłodną noc.
Dzień II
Obudziłem się o 4.00 trzęsąc się z zimna 😅. Temperatura spadła do 5 stopni. Śpiwór był dostosowany do temperatur rzędu 15 stopni. Pozostało mi ubrać się w dodatkową odzież. Udało się ponownie zasnąć. Obudziłem się około 7.00. Namiot stał w słońcu i szybko robiło się ciepło ;-)
Ten dzień był jeszcze piękniejszy i słoneczny od samego rana.
Ruszyłem do miejscowości Grabownica. Tam kończy lub zaczyna się (w zależności od której strony patrzeć) dawny szlak kolejki wąskotorowej, który wczoraj liznąłem w Żmigrodzie, by później odbić w kierunku stawów.
Ta spokojna miejscowość leży nad ogromnym stawem i mieści się tu wysoka czatownia do obserwacji ptaków.
W ruch poszła lornetka. Przyroda budzi się do życia, a ptactwo zlatuje się nad stawem.

Czatownia w Grabownicy

Czatownia w Grabownicy

Gajówka
Ta zabytkowa chata z XIX wieku to ciekawy akcent wycieczki. Można tu się zatrzymać i rozejrzeć. Kiedyś należała do zarządcy lasu, który należał do rodziny Maltzanów, których pałac zwiedziłem wczoraj.

Zabytkowy dom ,,Gajówka"

Zabytkowy dom ,,Gajówka"
Jadąc przez mniejsze miejscowości, co rusz widzę gniazda z bocianami. Bardzo lubię te ptaki, które od zawsze kojarzyły mi się z rodzinnymi stronami, z których pochodzę - z Mazur.

Zakochane Bociany
Znowu wjeżdżam do Milicza, ale tym razem skierowałem się pod dawny przystanek kolejki wąskotorowej. Ścieżka rowerowa w tym miejscu wiedzie przez niezabudowany obszar w kierunku Żmigrodu.

Przejechałem przez pola łatwą ścieżką rowerową. Mijałem wielu turystów na rowerach. Od czasu do czasu pojawiały się wiaty, w miejscu dawnych stacji kolejki wąskotorowej. Teraz to miejsce na odpoczynek dla rowerzystów. Dobrze, że ta okolica jest tak przyjazna rowerzystom.

Pole przy drodze rowerowej

Miejsce na odpoczynek

Miejsce na odpoczynek
Pewien odcinek trasy wiedzie przez lasy. Cisza spokój.


Skuszony ciszą i pięknem lasu zatrzymałem się, by po nim chwilę pochodzić. Na poniższym zdjęciu sferycznym możecie porozglądać się jak ja wtedy. Kocham przyrodę ;-)
Podsumowanie
Dolina Baryczy to idealny pomysł na weekendowy wypad na rowery z całą rodziną. Trasy są proste i gwarantują wspaniałe wrażenia. Miejsce jest bardzo dobrze dostosowane do rowerowego turysty. Cały czas towarzyszy nam spiew ptaków. To idealne miejsce na ucieczka od miejskiego zgiełku.

