Dystans: | 15 km |
Lokalizacja | Województwo pomorskie |
Czas trwania wycieczki | 1 dzień |
Poziom trudności: | 2/5 |
Typ nawierzchni: | leśne ścieżki |
Całkowita droga w górę: | 320 metrów |
Preferowany typ roweru: | MTB, Trekking Cross, Gravel |
Początek wyprawy | Parking leśny - leśniczówka Mirachowo |
Region, do którego Cię dziś zapraszam to północna część Kaszub. W porównaniu do licznie uczęszczanej Szwajcarii Kaszubskiej, ta część Kaszub jest wyjątkowo spokojna.
Piękne lasy i ulokowane w nich jeziora nazywa się Lasami Mirachowskimi. W ich granicach mieszczą się aż osiem rezerwatów przyrody:
- Rezerwat przyrody Staniszewskie Zdroje,
- Rezerwat przyrody Kurze Grzędy,
- Rezerwat przyrody Lubygość,
- Rezerwat przyrody Leśne Oczko,
- Rezerwat przyrody Szczelina Lechicka,
- Rezerwat przyrody Żurawie Błota,
- Rezerwat przyrody Jezioro Turzycowe,
- Rezerwat przyrody Staniszewskie Błoto,
Postanowiłem przyjechać tu autem z rowerem. Samochód został na parkingu leśnym, a rowerem ruszyłem zwiedzać Lasy Mirachowskie. Kiedyś chciałbym przyjechać tu również bezpośrednio z Gdańska.

Składanie roweru
Te urocze leśne ścieżki dają prawdziwą frajdę rowerzystom, a w szczególności posiadaczy rowerów MTB. Można pokonać tu kilka fajnych górek i nacieszyć przy okazji oczy pięknymi okolicznościami natury.

Wjeżdżam wgłąb lasu

Leśna ścieżka

Składanie roweru
Jadąc w to miejsce w ciemno, bo map google nie było, bałem się, że przejazd może być trudny moim crossem. Ale jak przystało na rowerowego odkrywcę, pewne rejony trzeba po prostu odkryć i opisać dla potomności ;-)
Okazało się, że leśne ścieżki w większości są szerokie i ubite. Nie brakowało powalonych drzew, cięższych podjazdów, czy rozmokłych leśnych terenów, ale to wszystko dawało fajną frajdę i urozmaicenie.
Jednak zwiedzając rowerwat Kurze Grzędy okazał się być czasami bardzo dziki. Wręcz nie do przejechanie, ale to za sprawą tego, że widząc nieuczęszczane leśne ścieżki wchodziłem w nie specjalnie. Musiałem czasem zawracać i szukać innej drogi, ale taka eksploracja jest fajnym doświadczeniem.
Mapa:
Groty Mirachowskie
Już na samym początku wycieczki, niedaleko od parkingu leśnego, od strony wschodniej jeziora, zobaczyć można ciekawe formacja skalne. Są to Groty Mirachowskie.


Groty Mirachowskie zostały one odkryte pod koniec lat 50-tych XX wieku. W wyniku eksploatacji piasku i żwiru w tym miejscu doszło do odsłonięcia tego tak zwanego zlepieńca żwirowego.
Te nieduże formy skalne odznaczają się na tle drzew w pobliżu jeziora. Należy jednak pamiętać, że skały ulegają erozji i mogą się dalej osuwać, opadając w formie głazów w kierunku brzegu jeziora. Wymagana jest ostrożność.


Ścieżka przy jeziorze, którą podążamy jest dobra i utwardzona. Warto co rusz się zatrzymać i porozglądać.


Podchodzę wiele razy pod linię brzegową, by nacieszyć oczy spokojnym, uroczym jeziorkiem otoczonym lasem. Jest tu fantastycznie. Ludzi póki co nie spotkałem. Dla upamiętnienia robię kilka fotek.

Bunkier Ptasia Wola
Przemierzając lasy Mirachowskie, mniej więcej w połowie długości jeziora napotkamy schody pod górę, które zaprowadzą do Bunkru Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski.
Ta tajna organizacja pewnego dnia bohatersko stoczyła walkę w obronie tych bunkrów, po tym jak jeden z członków grupy zdradził. 25 września 1944 roku Gestapo otoczyło te lasy celem zlikwidowania Polaków.
Około 20-stu młodych Polaków dzielnie stawiało opór Niemcom. W czasie walki, życie straciło trzech polskich żołnierzy: Jan Gruba (18 lat), Jan Labuda (21 lat) i Klemens Studziński (21 lat).
Jan Os został wzięty do niewoli i stracony. Reszcie polskich żołnierzy cudem udało się przebić przez otaczający oddział Gestapo i ujść z życiem.
Dzisiaj możemy zwiedzić bunkry. Niedaleko przed wejściem stoi tablica informacyjna ora duży krzyż upamiętniający ofiary tego miejsca.


Nagranie z wejścia do bunkra:
Szczelina Lechicka - punkt widokowy
Po powrocie z bunkrów z powrotem na trasę, jezioro Lubogoszcz zaczyna się kończyć. Mniej więcej w tym miejscu zaczyna się Rezerwat Przyrody Szczelina Lechicka.
Jadąc dalej wyznaczoną ścieżką w kierunku jeziora Kocenko pojawi się na odsłoniętej przestrzeni punkt widokowy.
Bardzo ciekawe widoki na lasy, które porastają te pagórkowate tereny dopełnia leżące w oddali jezioro Potęgowskie.
Warto tu chwilę zostać i podziwiać piękno przyrody. Dla zwiedzających na zboczu ustawione są drewniane ławki.


Kierujemy się dalej krętymi leśnymi ścieżkami. Teren mocno się obniża. Najpierw pojawia się jezioro Kocenko.


Dzika, niczym niezakłócona przyroda powoli sobie trwa i trwa.


Jedziemy wzdłuż jeziora Potęgowskiego. Las, zieleń, cisza ciągle towarzyszą mi w tej wycieczce.
Na południowy zachód od jezior, które zwiedziliśmy mieści się punkt widokowy na Górze Zamkowej.
Dotarcie tam było dla mnie wyzwaniem, bo nie jest przystosowane dla rowerów, które większość czasu prowadziłem drogą okrężną o bardzo dużym nachyleniu. Droga powrotna, teraz już znalezioną i krótszą drogą również nie jest dla rowerów.
Na szczęście u podnóża góry jest parking i tutaj można zostawić rowery i zrobić pieszą wycieczkę na górę, po drodze zbierając borówki, które tu bujnie rosną.

Widok z punktu widokowego na jezioro Białe

Widok z punktu na jezioro Białe
Wracamy z powrotem Lasami Mirachowskimi, kierując się na wschód. Przed nami piękne, leśne tereny rezerwatu Kurze grzędy.

Jezioro Potęgowskie

Jezioro Potęgowskie
Warto jednak pojeździć i poodkrywać resztę leśnych ścieżek tutejszych rezerwatów przyrody. Po 2 latach przyjechałem tu ponownie i zwiedziłem resztę nieodkrytych miejsc.
Do zobaczenia na szlaku!
Ślad mapy, którym podążałem możecie zduplikować lub pobrać na stronie STRAVA
-->Tutaj<--