Wycieczka do Giżycka
Tym razem pojechałem prosto na wschód w moje rodzinne strony. Giżycko to miasto docelowe. Warunki pogodowe z jednej strony dobre, bo wiatr w plecy, a z drugiej strony złe, bo przelotny deszcz często przecinał moją trasę. Żadnego bagażu prócz podstawowych narzędzi naprawczych, dętka i spodnie deszczowe. Daktyle na drogę i porządne śniadanie.Wyruszyłem po 5.00. Szybko dostałem się w okolicy drogi ekspresowej na Elbląg, ale jechałem boczną szosą praktycznie nie uczęszczaną. W Elblągu zaserwowałem sobie kawę oraz uzupełniłem płyny. Za Elblągiem droga z tego co pamiętam 513 przez Ornete do Lidzbarka Warmińskiego to bardzo miła trasa, ale złapał mnie tam deszcz. Dalej już kierunek Kętrzyn. Finalnie w Giżycku byłem o 16.30. Zleciało szybko i przyjemnie. Niewiarygodne, że mam to już za sobą. Dzień po wycieczce pozwiedzałem Giżycko. Nogi bez bólu. Samopoczucie świetne. 16.30 powrót do Gdańska PKP. Może kiedyś szarpnę się na 300 km :-) Może spontanicznie jak z tym wyjazdem.